niedziela, 1 lutego 2009

29.01.2008

Ostatni pełny dzień w Pekinie, trochę luźny, większość spędziła na zakupach. Rano pojechaliśmy na "Silk Market" 6 piętrowe centrum z podróbkami. Wszystko co sobie wymarzysz od ciuszków po elektronikę, wszystko podrobione ale Chińczyk oczywiście twierdzi, że oryginalne. Spora część wycieczki spędziła tu cały dzień, masakra kupowali i kupowali. Byliśmy kiedyś w Turcji i wiadomo trzeba się tam tarować w krajach arabskich to samo ale ci tutaj to nie znają umiaru zaczynają od kosmicznych cen. np zaczynają od 1400 zł za coś, a kończy się licytacja na 100 zł ale i tak nie masz pewności czy tanio kupiłeś.Dwóch kolesi targowało płaszcze do garnitury Bossa, półtorej godziny targowania, zadowoleni że zeszli na 200zł jak się później okazało ktoś inny stargowała na 100 zł i tak za każdym razem. Najlepiej potargować i nie pytać innych za ile kupili :). Około południa pojechaliśmy do Świątyni Lamy, w nowy rok przychodzi tu wielu Chińczyków, modlą się, palą kadzidełka, my natomaist mamy możliwość podziwiania całej świątyni i zobaczenia 18 metrowego buddę. Po świątyni idziemy na jarmark, targ coś takiego. Taki odpust jak u nas jarmark solny, ludzie kupują najróżniejsze niepotrzebne pierdołki, oglądają występy bawią się i jedzą miejscowe przysmaki. Przysmaków było wiele ale skusiłem się na jeden, Skorpiona smażonego w gorącym tłuszczu. Był taki sobie a nawet mogę powiedzieć, że był nie smaczny, myślę jednak że mogłem trafić gorzej na przykład na pisklaczki naciągnięte na patyczki (wheeeeeeeee). My tu sobie zwiedzamy a tamci cały czas na zakupach :). Z targu jedziemy metrem na umówioną pożegnalną kolację. Wspomnę jeszcze że metro jak i wszystko tutaj w dużych miastach w chinach na najwyższym poziomie technologicznym, po prostu Europa może się schować.Kolacja to coś specjalnego pyszna kaczka po pekińsku, wygląda to tak, podjeżdża kelner z usmażoną kaczką, tnie mięsko na plasterki, ty kładziesz to na okrągły placek, kładziesz warzywko, dodajesz sosik składasz w naleśnik i zjadasz, pyszne to. Wieczorem popijawa w hotelu z całą grupą, a rano wylot.










:: budda ::

1 komentarz: